JACKIEWICZ PRZEGRYWA PRZEZ NOKAUT!

JACKIEWICZ PRZEGRYWA PRZEZ NOKAUT!
Niestety nie powiodła się wczorajsza wyprawa do Włoch naszemu Rafałowi Jackiewiczowi (42-11-2, 21 KO). 36-letni „Wojownik” z Mińska Mazowieckiego na ringu w Rzymie przegrał przez nokaut w jedenastej rundzie z Mistrzem Europy Leonardem Bundu (29-0-2, 10 KO). Starszy o dwa lata obrońca tytułu z Sierra Leone posłał Polaka na deski lewym hakiem na wątrobę, dzięki czemu już po raz czwarty obronił swój pas EBU.
Od samego początku walczący z odwrotnej pozycji Bundu pokazał, że walcząc u siebie (na stałe mieszka we Włoszech), to on dyktuje warunki gry. Bił dużo po dole, do tego dokładał mocne sierpy na górę, które chociaż w większości bite na oślep i wyłapywane na gardę, z pewnością robiły wrażenie na sędziach. Rafał starał się studzić zapędy czarnoskórego rywala lewym prostym i także celował na korpus, starając się go osłabić. Niestety wyprowadzał za mało ciosów, a agresywniejszy Bundu parł cały czas do przodu dopingowany głośno przez swoich kibiców. Mistrz Europy zmieniał też pozycję i cały czas pozostawał skoncentrowany, czym jeszcze bardziej utrudniał zadanie, momentami walczącemu wyraźnie bez pomysłu i polotu, Rafałowi.
Wraz z upływem kolejnych rund jasnym stało się, że „Wojownik” do zwycięstwa potrzebuje nokautu, bo na punkty wyraźnie prowadzi lokalny zawodnik. Kiedy wydawało się, że w tym pojedynku już nic więcej się nie wydarzy, a Leonard dowiezie swoje zwycięstwo do końca, nagle udał, że chce uderzyć Polaka lewym sierpem na głowę, po czym błyskawicznie wystrzelił lewym hakiem idealnie na wątrobę i było po walce. W tak efektowny sposób 38-letni czempion Starego Kontynentu odprawił z kwitkiem już czwartego pretendenta.
Cóż, Rafałowi nie udała się próba odzyskania pasa EBU, który już przecież w latach 2008/09 był w jego posiadaniu. Dodatkowo po raz pierwszy w karierze przegrał przez nokaut. Prawdopodobnie nici też z jego planu walki w eliminatorze federacji IBF, gdzie miał na niego czekać „Król Nokautu” Randall Bailley. Jednym słowem pechowa sobota.
Wojciech Czuba