CZY MAJEWSKI ZAWALCZY Z GROVESEM?
Całkiem możliwe, że 25 maja podczas gali w Londynie dojdzie do bardzo interesującego polskich kibiców pojedynku w dywizji super średniej. Naprzeciwko siebie staną lokalny faworyt, utalentowany George Groves (17-0, 13 KO) oraz nasz twardziel Przemysław Majewski (21-1, 13 KO). Na razie, jak podał promotor Polaka Mariusz Kołodziej, prowadzone są negocjacje z obozem Anglika i w najbliższych dniach poznamy ich efekt. 24-letni Groves uznawany jest nie tylko przez brytyjskich, ale także i światowych ekspertów za przyszłą gwiazdę zawodowych ringów. Jak na razie mieszkający w londyńskiej dzielnicy Hammersmith George, ma na rozkładzie m.in. równie obiecującego, byłego złotego medalistę olimpijskiego Jamesa DeGale (14-1, 9 KO), doświadczonego liverpoolczyka Paula Smitha (32-3, 18 KO), czy znanego w świecie, byłego mistrza świata Glena Johnsona (51-18-2, 35 KO). Majewski, który nosi przydomek „The Machine” nie ma na koncie takich rywali, ale niejednokrotnie udowadniał już, że nie boji się wyzwań i zawsze daje z siebie sto procent. Cieszący się dużą popularnością wśród amerykańskiej Polonii Przemek, jedyną porażkę w karierze (przez nokaut w szóstej rundzie) poniósł w 2011 roku z rąk mocno bijącego Kolumbijczyka Jose Miguela Torresa (27-5, 24 KO). Od tego czasu Polak odniósł cztery zwycięstwa nad wartościowymi przeciwnikami i z pewnością zapomniał o tamtej „wpadce”. Czy Majewski ma szansę w starciu z agresywnym, świetnym technicznie, posiadającym solidny cios z obu rąk i walczącym u siebie Grovesem? Na pewno nie będzie faworytem, ale takim zwycięstwem otworzyłby sobie drzwi na bokserskie salony. Jeżeli będzie odpowiednio przygotowany i skoncentrowany, to może przełamać Brytyjczyka w końcowych rundach. Bez względu na wynik, biorąc pod uwagę style obydwu zawodników i ich serce do walki, jestem pewien, że byłaby to wspaniała bitwa.
Wojciech Czuba