Zwykle nieomylni bukmacherzy uważają, że to Saul Alvarez (41-0-1, 30 KO), a nie Austin Trout (26-0, 14 KO) zostanie w sobotę zunifikowanym królem dywizji junior średniej. Meksykanin, który dzierży pas federacji WBC uznawany jest powszechnie za wielki talent. Jednak nie brakuje i tych, którzy uważają, że skazywany na porażkę Amerykanin, do którego należy trofeum WBA, nie ustępuje mu pod żadnym względem. Przecież „No Doubt” w swoim ostatnim występie udowodnił na co go stać i pokonał jedną z największych współczesnych gwiazd, wspaniałego Portorykańczyka Miguela Cotto.

Dodatkowo na niekorzyść Saula przemawia fakt, że w jego rodzinnym kraju ciągle toczy się wobec niego postępowanie w sądzie i w ostatnich dniach prokurator zażądał nawet jego aresztowania. Wszystko z powodu kłótni „Canelo” z byłym mistrzem świata wagi junior muszej Ulisesem Solisem, zakończonej złamaniem szczęki tego drugiego. Miało to miejsce w październiku 2011 roku. Czy ten przykry incydent, a także ogromna ambicja i serce do walki Trouta nie sprawią, że Saula czekać będzie w sobotę trudniejsza przeprawa niż się tego spodziewa? Ciekawe kto ostatecznie zostanie zwycięzcą tej meksykańsko- amerykańskiej wojny?