BĘDZIE SIĘ DZIAŁO W ARŁAMOWIE!
BĘDZIE SIĘ DZIAŁO W ARŁAMOWIE!
Już dzisiaj wieczorem w hotelu Arłamów odbędzie się kolejna edycja „Wojak Boxing Night”, podczas której kibice obejrzą kilka interesujących potyczek. Oczywiście tą najciekawszą będzie walka wieczoru pomiędzy Andrzejem Wawrzykiem (28-1, 14 KO), a Fransem Bothą (48-10-3, 29 KO). Emocji nie powinno jednak zabraknąć także podczas konfrontacji dwóch innych „ciężkich”, czyli Mateusza Malujdy (4-2-1, 1 KO) i Marcina Rekowskiego (12-1, 10 KO) oraz starciem w kategorii półciężkiej Marka Matyji (4-0, 2 KO) i Norberta Dąbrowskiego (14-1, 6 KO). Transmisja w Polsacie Sport od godziny 20.30. Dla 26-letniego Wawrzyka będzie to drugi występ od czasu bolesnej porażki z mistrzem świata wagi ciężkiej Aleksandrem Powietkinem (26-1, 18 KO). W maju zeszłego roku Rosjanin, który wówczas posiadał pas federacji WBA World, rozbił Polaka w niespełna trzy rundy. Wygląda jednak na to, że pochodzący z Krakowa zawodnik nie przejął się porażką i zamierza dalej realizować swoje bokserskie marzenia. W lutym Andrzej przypomniał o sobie błyskawicznie stopując w kilkadziesiąt sekund znanego, ale będącego już niestety cieniem samego siebie Brytyjczyka, Danny’ego Williamsa (45-21, 34 KO). Teraz czas na poważniejsze wyzwanie, jakim bez wątpienia jest były trzykrotny pretendent do tytułu czempiona wszechwag, Botha. Ten 45-latek noszący ze względu na swój ringowy styl przydomek „Biały Bawół”, to niegdyś ścisła światowa czołówka. Niestety bokser z Południowej Afryki nie miał szczęścia w pojedynkach z najlepszymi, przegrywając najpierw z mistrzem IBF Michaelem Moorerem (52-4-1, 40 KO), następnie z królem WBC, IBF i IBO Lennoxem Lewisem (41-2-1, 32 KO) oraz czempionem WBO Władimirem Kliczką (61-3, 51 KO). Chociaż Frans nadal prezentuje przyzwoity poziom, to jednak daleko mu do formy sprzed lat. Od 2010 roku „Biały Bawół” walczył siedem razy, ale wygrał tylko raz. Po raz ostatni zaprezentował się kibicom w czerwcu 2013 roku, przegrywając już w drugiej rundzie z anonimowym Josephem Parkerem (7-0, 6 KO). Ciekawe, co zademonstruje nam dzisiejszego wieczoru i czy zmusi Wawrzyka do pracy i wysiłku? Jeżeli chodzi o bitwę Rekowski – Malujda, to w starciu tych dwóch bombardierów możemy się spodziewać wszystkiego. Faworytem jest oczywiście 36-letni „Rex”, ale trzeba pamiętać, że jeszcze w czasach amatorskich młodszy o pięć lat Malujda brutalnie znokautował swojego rywala. Na formę Rekowskiego może także wpłynąć pierwsza w karierze porażka, jakiej doznał w swoim ostatnim pojedynku w lutym tego roku. Pogromcą polskiego punczera został stary, ale jary (48 lat), „Atomowy Byk” Oliver McCall (57-13, 37 KO). Na wyrównany bój zapowiada się także walka 23-letniego Matyji ze starszym o dwa lata Dąbrowskim. Więcej do stracenia ma tutaj pochodzący z Warszawy Norbert, który w listopadzie zeszłego roku musiał już uznać wyższość Roberta Świerzbińskiego (13-2, 3 KO). Co prawda nasz czołowy zawodnik dywizji półciężkiej odbudował się po porażce pokonując w marcu słabiutkiego Łotysza Martinsa Kukulisa (8-40, 5 KO), ale tak naprawdę dopiero rywalizacja z głodnym sukcesów Matyją da nam odpowiedź, na temat dalszych możliwości tego pięściarza. Sprawy nie ułatwi mu na pewno pochodzący z Wrocławia Marek, chociaż jak wieść niesie w czasach amatorskich obydwaj panowie walczyli już ze sobą i górą był wtedy Dąbrowski. Czy historia się powtórzy na zawodowstwie?
Wojciech Czuba