KRÓL ARTUR POWRÓCIŁ NA TRON, CRAWFORD POKONAŁ BURNSA

KRÓL ARTUR POWRÓCIŁ NA TRON, CRAWFORD POKONAŁ BURNSA
Arthur Abraham (39-4, 28 KO) w sobotę ponownie zasiadł na tronie wagi super średniej, pokonując już po raz drugi swojego niedawnego pogromcę Roberta Stieglitza (46-4, 26 KO). Urodzony w Armenii „Król Artur” podczas walki wieczoru w niemieckim mieście Magdeburg, odpłacił Rosjaninowi za porażkę przed czasem z marca zeszłego roku. Tym razem bokser z Berlina, który rywalizował ze Stieglitzem także w sierpniu 2012 roku (wtedy zwyciężył jednogłośnie na punkty), według dwójki sędziów (115-110 oraz 114-111) był lepszy od ulubieńca publiczności. Trzeci z oceniających opowiedział się za Rosjaninem (113-112). Dzięki temu były król wagi średniej, który ostatnio raczej nie imponował formą, znowu zawiesił na biodrach pas federacji WBO.
Niezbyt miło będzie zapewne wspominać minioną sobotę były już mistrz świata wagi lekkiej Ricky Burns (36-3-1, 11 KO). 30-letni Szkot utracił pas federacji WBO przegrywając w walce wieczoru na gali w Glasgow, z wyraźnie lepszym Amerykaninem Terencem Crawfordem (23-0, 16 KO). 26-letni pretendent z Omaha w Nebrasce, dla którego była to dopiero pierwsza walka toczona poza granicami USA, łatwo wypunktował ambitnego, ale gorszego o klasę „Rickstera”. Po ostatniej rundzie sędziowie nie mieli kłopotów i punktowali 116-112, 116-112 i 117-111 na korzyść czarnoskórego „Łowcy”.
Wojciech Czuba