SAUL ALVAREZ NOWYM KRÓLEM WAGI JUNIOR ŚREDNIEJ!
SAUL ALVAREZ NOWYM KRÓLEM WAGI JUNIOR ŚREDNIEJ!
Utalentowany meksykański chłopak Saul Alvarez (42-0-1, 30 KO) w sobotnią noc stworzył razem z Amerykaninem Austinem Troutem (26-1, 14 KO) świetne widowisko, które w efekcie wyłoniło zunifikowanego czempiona dywizji junior średniej. Został nim, zgodnie z oczekiwaniami ekspertów, bukmacherów i kibiców, 22-letni zaledwie „Canelo”, który na ringu w Alamodome w San Antonio pokonał jednogłośnie na punkty (115-112, 116-111 i 118-109), starszego o pięć lat „No Doubta”. Mimo porażki czarnoskóry pięściarz z miasta Las Cruces stawiał Saulowi zacięty opór, a starcie wbrew punktacji sędziów było o wiele bardziej wyrównane i pełne zwrotów akcji. Zwycięskiemu Meksykaninowi w nagrodę przypadły mistrzowskie pasy federacji WBA, WBC i magazynu The Ring, a z jego obozu już rozlegają się głosy żądające pojedynku „Canelo” z najlepszym pięściarzem bez podziału na kategorie wagowe, czyli samym Floydem Mayweatherem Jr. (43-0, 26 KO). Pierwsze kilka rund podopieczny grupy „Golden Boy Promotions” przespał, albo jak kto woli, potraktował chyba rozgrzewkowo. Stroną aktywniejszą był 27-letni Trout, który atakował, a Saul próbował „kraść” mu końcówki. Wraz z upływem kolejnych odsłon obydwaj zawodnicy prezentowali kibicom coraz to nowe kombinacje i arsenały ciosów. Oczywiście posiadający lepsze warunki fizyczne mistrz WBA starał się trzymać „Canelo” na dystans i szachować prostymi, ale ten sprytnie przedzierał się od czasu do czasu przez defensywę Austina i wówczas to na jego głowie lądowały soczyste bomby. W starciu numer sześć Meksykanin, który do ringu w Alamodome wniósł swój pas federacji WBC, trafił w końcu „No Doubta” wspaniałym ciosem podbródkowym. Mimo iż było to potężne uderzenie Amerykanin od razu odparował całą serią, chcąc pokazać, że nic mu nie jest. Runda siódma przyniosła w końcu to, co kibice kochają najbardziej, czyli wizytę na macie jednego z głównych aktorów. Tym, który miał randkę z deskami był Trout, na którego szczęce eksplodował doskonały prawy prosty Alvareza. Mimo knockdownu Austin szybko stanął na nogi i doszedł do siebie przechodząc do ataku, po drodze przyjmując jednak jeszcze kilka groźnych uderzeń rywala. Po dziesiątej rundzie pokazano karty punktowe na których wyraźnie prowadził „Canelo”. To prawdopodobnie zmusiło ambitnego Austina do wzmożenia swoich wysiłków, czego efektem były liczne serie ciosów. Niestety w większości niecelne, zbierane na gardę, lub zbyt słabe, aby zatrzymać twardego Alvareza. Jedenaste starcie to już wyraźna przewaga mistrza WBC, w dwunastej natomiast to Trout przypuścił kolejny szturm, ale niestety nie zdołał już odwrócić losów tego pojedynku. Tak oto, po raz pierwszy w karierze poznał smak porażki, w przeciwieństwie do niepokonanego „Canelo”, którego gwiazda świeci coraz jaśniejszym blaskiem.
Wojciech Czuba