WYNIKI Z LONDYNU
W sobotnią noc na ringu w hali O2 Arena w Londynie odbyła się emocjonująca gala boksu zawodowego. W walce wieczoru swój tytuł mistrza świata IBF wagi półśredniej obronił Kell Brook (35-0, 24 KO), stopując przed czasem Frankie Gavina (22-2, 13 KO). Kolejne zwycięstwo przez nokaut dopisał do swojego rekordu utalentowany ciężki Anthony Joshua (13-0, 13 KO), demolując doświadczonego Kevina Johnsona (29-7-1, 14 KO), a Kevin Mitchell (39-3, 29 KO) po świetnej bitwie poległ przed czasem z czempionem WBC dywizji lekkiej Jorge Linaresem (39-3, 26 KO). 29-letni Brook od samego początku przeważał nad swoim rówieśnikiem Gavinem. Obrońca tytułu z Sheffield świetnymi sierpami i prawymi krzyżowymi systematycznie rozbijał mistrza świata amatorów z 2007 roku. Koniec tej jednostronnej potyczki nastąpił pod koniec szóstej rundy, kiedy to „Special K” ustrzelił pretendenta mocnym prawym, zranioną ofiarę dobił przy linach kombinacją kilku ciosów i spadającego już na ziemię Gavina uratował od dalszego bicia sędzia ringowy przerywając rywalizację. Swój wielki talent po raz kolejny potwierdził złoty medalista olimpijski z Londynu Joshua. 25-latek z Watford w przeciągu dwóch rund rozbił w pył twardego Amerykanina Kevina Johnsona (29-7-1, 14 KO). Warto zaznaczyć, że wcześniej 35-letniego boksera z Atlanty nie zdołali położyć na deski tacy mocarze jak chociażby Witalij Kliczko, Dereck Chisora, czy Tyson Fury. Zbudowany jak gladiator i posiadający świetną koordynację Anthony po spokojnym początku już pod koniec pierwszego starcia doprowadził do dwukrotnego liczenia „Kingpina”. Szczególnie groźnie wyglądał drugi knockdown, kiedy to wstrząśniętego po pierwszym liczeniu Kevina lokalny ulubieniec zranił po raz kolejny mocarnym prawym sierpem, do którego sekundę później dołożył morderczy prawy podbródkowy. Na skutek tego ciosu zawodnik z Ameryki padł jak podcięte drzewo i o mały włos nie wypadł z ringu. Na jego nieszczęście zdołał jakoś powstać i udać się do narożnika na przerwę. Minuta odpoczynku odwlekła jednak tylko nieuniknione. W drugiej odsłonie Joshua tym razem ulokował na jego szczęce lewy sierpowy i zamroczonego Johnsona przed ciężkim KO wyratował doświadczony sędzia Ian John-Lewis. Kolejny pojedynek kreowany na przyszłego króla wszechwag Joshua ma zaplanowany już na 18 lipca w Manchesterze. Świetną ringową wojnę w stolicy Anglii stoczyli ze sobą lokalny faworyt Mitchell i świeżo upieczony mistrz świata wagi lekkiej WBC Linares. 29-letni Wenezuelczyk nie przestraszył się występu w jaskini lwa i pomimo wizyty na deskach w piątej rundzie, w dziesiątej odsłonie sam zastopował porozbijanego Brytyjczyka. Linares, który na swoim koncie ma również mistrzowskie pasy kategorii piórkowej i super piórkowej od pierwszej odsłony przeważał nad gorąco dopingowanym challengerem z Wysp. Ten jednak nie tracił nadziei i w końcu w piątej rundzie doczekał się swojej szansy. Po błyskawicznej kombinacji prawy-lewy sierpowy obrońca tytułu wylądował na deskach. Znany z wielkiego serca do walki Wenezuelczyk szybko wstał na nogi, ale zrozumiał, że Mitchell wciąż jest niebezpieczny i kąsa. Niestety dla Anglika to był ostatni jego zryw, w kolejnych minutach mistrz WBC kontynuował swoją destrukcję i chociaż pretendent cały czas starał się odgryzać, to jednak bomby Linaresa miały większą siłę rażenia i twarz Kevina zamieniała się w krwawą maskę. W końcu w dziesiątym starciu po huraganowej wymianie ognia i liczeniu Anglika arbiter zastopował walkę. Brawa dla obydwu pięściarzy, którzy tego wieczoru dali z siebie sto procent!