WILDER ZNOKAUTOWAŁ MOLINĘ
W sobotę w nocy mistrz świata wagi ciężkiej Deontay Wilder (34-0, 33 KO) zanotował pierwszą udaną obronę swojego pasa federacji WBC. „Brązowy Bombardier” z Alabamy po emocjonującej walce w mieście Birmingham znokautował w dziewiątej rundzie ambitnego Erica Molinę (23-3, 17 KO). 29-letni Wilder czempionem WBC został w styczniu detronizując Bermane Stiverne. Wielu spodziewało się, że sobotnia walka przebiegnie szybko, łatwo i przyjemnie dla obrońcy tytułu. Jednak skazywany na porażkę 33-letni Molina zawiesił Wilderowi poprzeczkę bardzo wysoko. Pochodzący z Teksasu Eric na początku tylko się praktycznie bronił, strzelając od czasu do czasu jakimiś groźnymi bombami. Deontay wywierał presję, punktując rywala i zyskując przewagę na kartach sędziowskich. Jednak w trzeciej odsłonie pretendent zaskoczył wszystkich i ulokował na szczęce Wildera potężny lewy sierpowy, po którym mistrz WBC zatańczył na nogach. Wyraźnie zraniony faworyt szybko jednak doszedł do siebie. W następnej rundzie role się odwróciły i to Wilder ustrzelił przeciwnika z dużo lepszym skutkiem, bo Molina inkasując jego lewy sierpowy padł na deski. Od porażki uratował go zbawienny gong. W piątym starciu będący w natarciu czempion nie zwalniał tempa i dwukrotnie fundował Ericowi wizytę na macie. Koniec nastąpił w dziewiątej rundzie, kiedy to „Brązowy Bombardier” trafił morderczym prawym krzyżowym nacierającego bez respektu Molinę. Noszący przydomek „Drummer Boy” zawodnik runął na ziemię jak rażony piorunem, a sędzia ringowy od razu przerwał rywalizację. W taki oto efektowny sposób Deontay zakończył występ w Bartow Arenie. Kolejną walkę mierzący ponad dwa metry wzrostu mistrz z Alabamy ma stoczyć prawdopodobnie już 26 września.