W SOBOTĘ WRACA MIGUEL COTTO!
W tę sobotę 6 czerwca prawdziwa gratka dla wszystkich fanów popularnego Miguela Cotto (39-4, 32 KO). Niesamowity portorykański czempion czterech dywizji w nowojorskim Brooklynie skrzyżuje pięści z wymagającym Danielem Gealem (31-3, 16 KO). Stawką tego boju będzie należący do „Junito” pas mistrza świata wagi średniej federacji WBC. Transmisję w naszym kraju przeprowadzi stacja Polsat Sport. 34-letni Cotto po raz ostatni wystąpił równo rok temu. Wówczas ten znakomity wojownik na ringu legendarnej hali madison Square Garden efektownie zdetronizował byłego króla wagi średniej Sergio Gabriela Martineza (51-3-2, 28 KO). „Junito” zaimponował ekspertom i fanom, gdy już w pierwszej odsłonie tego starcia aż trzy razy rzucał faworyzowaną argentyńską „Maravillę” na deski. Jego przewaga nie podlegała dyskusji i ostatecznie Martinez skapitulował w dziesiątej rundzie. Po rocznych wakacjach Miguel postanowił w końcu o sobie przypomnieć, a rywalizacją z Gealem zrzucić rdzę i przygotować grunt pod przyszłe wielkie pojedynki. Już teraz mówi się o jego potencjalnej walce z Saulem Alvarezem (45-1-1, 32 KO), lub Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO). Najpierw jednak trzeba odprawić z kwitkiem twardziela z Australii. Mający 34 lata Geale, to nie byle ogórek z łapanki. Noszący przydomek „Real Deal” bokser w przeszłości potrafił odebrać mistrzowski pas IBF wagi średniej Sebastianowi Sylwestrowi (34-5-1, 16 KO) i to na jego niemieckim podwórku. Tytuł ten z powodzeniem bronił czterokrotnie. W lipcu zeszłego roku stanął oko w oko z bestią z Kazachstanu Gołowkinem i spotkanie to nie wypadło dla niego najlepiej. Bijący z mocą parowego młota czempion WBA zastopował go w niespełna trzy rundy. Po tym traumatycznym przeżyciu Australijczyk zanotował tylko jeden występ, pokonując pod koniec tego samego roku niejakiego Jarroda Fletchera (18-3, 10 KO). Faworytem jest oczywiście Cotto, mający na swoim rozkładzie m.in. takie gwiazdy jak chociażby Malignaggi, Judah, Mosley, Margarito, Clottey, czy Mayorga. Czy w sobotnią noc dołączy do tego grona również Geale? A może to „Real Deal” zaskoczy pięściarski świat i zdominuje rozleniwionego długą przerwą portorykańskiego króla? Odpowiedź poznamy już niedługo.