W SOBOTĘ BITWY MATTHYSSE VS POSTOŁ I BRONER VS ALLAKHVERDIEV
W sobotnią noc w Ameryce odbędą się dwa świetnie się zapowiadające pojedynki, w których stawką będą mistrzowskie pasy kategorii super lekkiej. W kalifornijskim mieście Carson w walce wieczoru zobaczymy w akcji argentyńskiego bombardiera Lucasa Martina Matthysse (37-3, 34 KO), który zmierzy się z niepokonanym Ukraińcem Wiktorem Postołem (27-0, 11 KO) o wakujący pas WBC. Mniej więcej w tym samym czasie były czempion trzech dywizji Adrien Broner (30-2, 22 KO) w swoim rodzinnym Cincinnati w Ohio spróbuje dołożyć do kolekcji tytuł w czwartej kategorii. Kontrowersyjny „Problem” chce zgarnąć wakujący pas WBA, ale jego plany zamierza pokrzyżować rosyjski „Jastrząb” Khabib Allakhverdiev (19-1, 9 KO). 33-letni Matthysse już raz w przeszłości miał szansę na zdobycie mistrzostwa świata. W 2013 roku zmierzył się z Dannym Garcią (31-0, 18 KO) i po zaciętych dwunastu rundach uległ „Swiftowi” na punkty. Teraz w końcu doczekał się kolejnej bitwy o najwyższe trofeum i zapewne zrobi wszystko, aby w końcu spełnić swoje marzenia. Argentyńska maszyna do bicia zdobyła serca kibiców swoimi niesamowitymi ringowymi wojnami z takimi klasowymi rywalami jak chociażby wspomniany wyżej Garcia, a także Judah, Corley, Alexander, Soto, czy Peterson. W swoim ostatnim występie w kwietniu tego roku Matthysse pokonał innego twardego jak stal zabijakę, jakim bez wątpienia jest Rusłan Provodnikov (24-4, 17 KO). Ciekawe jak zaprezentuje się w sobotę pochodzący z Kijowa 31-letni „Iceman”? Czy Ukrainiec powstrzyma ataki argentyńskiego niszczyciela i wytrzyma z nim w ringu pełen zaplanowany dystans? Przekonamy się już niedługo. Mający zaledwie 26 lat Broner, który pierwszą profesjonalną walkę stoczył w 2008 roku, zdążył już zasiąść na tronach wagi super piórkowej, lekkiej i półśredniej. Triumfalny pochód kreującego się na następcę samego Floyda Mayweathera Jr Adriena został jednak sensacyjnie przerwany w 2013 roku. Wówczas to czarnoskóry pyszałek spotkał na swojej drodze rodaka Matthysse, równie mocno bijącego i wojowniczego Marcosa Maidanę (35-5, 31 KO), który pokazał Amerykaninowi miejsce w szeregu fundując mu brutalne dwunastorundowe bicie. Po tej sromotnej klęsce „Problem” odbudował się trzema łatwymi zwycięstwami i znowu wydawało mu się, że jest niezniszczalny. Nic bardziej mylnego. W swoim ostatnim pojedynku w czerwcu, pewnie wypunktował go cichy i skromny, ale za to doskonale znający się na arkanach bokserskich Shawn Porter (26-1-1, 16 KO). Teraz Broner na swoim podwórku zamierza sięgnąć po tytuł w czwartej kategorii i obiecuje, że wyciągnął wnioski z wcześniejszych przegranych, a w sobotę kibice zobaczą nowego Adriena. Wcześniej zapewne Allakhverdiev byłby skazywany przez wszystkich na pożarcie. Teraz jednak forma i mobilizacja Bronera pozostają zagadką. Czy rosyjski mańkut sprawi niemiłą niespodziankę fanom Amerykanina i zabierze do domu pas WBA wagi super lekkiej? Kto wie? Zapowiada się ciekawie.