SĘK ZASTOPOWAŁ ISUFIEGO!
Do trzech razy sztuka. To powiedzenie sprawdziło się w przypadku Dariusza Sęka (23-2-1, 8 KO) i jego wyjazdowych walk na niemieckich ringach. W sobotę wieczór w Monachium 28-latek z Tarnowa w dobrym stylu porozbijał i ostatecznie zwyciężył przez TKO w ósmej odsłonie Shefata Isufiego (17-3, 13 KO). W nagrodę podopieczny trenera Andrzeja Gmitruka otrzymał rankingowy pas WBC EPBC wagi półciężkiej. Dwie dotychczasowe porażki w rekordzie Dariusza miały miejsce właśnie w Niemczech. Najpierw w czerwcu 2013 roku zera w rekordzie pozbawił go Robert Woge (12-1, 10 KO), a w grudniu rok później sytuacja powtórzyła się w konfrontacji z Robinem Krasniqui (43-4, 16 KO). Na szczęście tym razem Polak nie pozostawił werdyktu w rękach sędziów punktowych i wykończył pochodzącego z Serbii rywala przed czasem. Już od pierwszych sekund Sęk ostro zaatakował, ale Isufi nie zamierzał oddawać mu pola i w ringu rozgorzała twarda walka. Warto dodać, że ten pojedynek wieczoru odbywał się w cyrku Krone, gdzie nie było żadnej klimatyzacji i panowały iście tropikalne warunki. Doświadczony trener Andrzej Gmitruk wiedział jak zabójczy dla zawodnika może być upał i dlatego w przerwach pomiędzy rundami schładzał Sęka wraz ze swoim asystentem Piotrem Kłakiem workami wypełnionymi lodem. Obóz Isufiego tego nie robił i 25-latek z miasta Bujanovac od szóstej rundy wyraźnie opadł z sił i oddał inicjatywę Polakowi. W ósmym starciu Serb był już solidnie poobijany i krwawił z nosa i ust. Widząc to sędzia ringowy poprosił o konsultację lekarza. W tym samym momencie sztab Shefata poddał swojego zawodnika uznając, że ich podopieczny nie będzie już w stanie rywalizować z Sękiem, a dalsze bicie może się dla niego źle skończyć. W taki oto sposób Dariusz powróci do domu z pasem WBC Euroasia Pacific Boxing Council. Co ciekawe gdyby Darek nie wykończył przeciwnika przed czasem prawdopodobnie znowu powróciłby z Niemczech na tarczy, bowiem do momentu przerwania pojedynku stronniczy sędziowie na swoich kartach zapisali remis… Na szczęście sprawiedliwości stało się zadość.