LEBIEDIEW ZDEMOLOWAŁ RAMIREZA!
W sobotę wieczór w walce wieczoru na gali w Moskwie twardy Denis Lebiediew (29-1, 22 KO) nie dał najmniejszych szans Victorowi Emilio Ramirezowi (22-3-1, 17 KO). 36-letni Rosjanin, do którego należy tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBA dzięki zastopowaniu Argentyńczyka w drugiej odsłonie dorzucił do swojej kolekcji także pas IBF. 32-letni argentyński „Tyson” od początku zaatakował lokalnego faworyta, jednak Lebiediew umiejętnie unikał jego ciosów, samemu celnie kontrując. Prawdziwy pokaz siły dał swoim kibicom mistrz WBA w drugiej rundzie. Podczas jednej z wymian Denis przypuścił huraganowy szturm i zasypał czempiona IBF lawiną ciosów. Zraniony i oszołomiony Ramirez dotknął rękami maty, ale zaraz powstał i próbował się bronić. Oczywiście znany z silnego uderzenia Rosjanin poczuwszy krew rzucił się, aby dokończyć dzieła zniszczenia. Kolejna ofensywa Lebiediewa sprawiła, że słynący ze stalowych nerwów arbiter ringowy Steve Smoger musiał przerwać w końcu tę jednostronną kanonadę, ratując półprzytomnego Argentyńczyka przed ciężkim nokautem. Niestety na tej samej gali sensacji nie sprawił nasz Tomasz Garguła (18-2-1, 5 KO). Pięściarz z Nowego Sącza skrzyżował pięści z cenionym Stanisławem Kasztanowem (35-2, 21 KO), a w stawce był pas IBF International dywizji super średniej. 41-letni Garguła już w drugiej rundzie padł na deski po celnym lewym haku w wątrobę młodszego o dziesięć lat przeciwnika z Doniecka.