KALIFORNIJSKA WOJNA DLA RIOSA!
Niesamowite widowisko zaserwowali licznie zgromadzonym kibicom w hali Home Depot Center w kalifornijskim Carson, Brandon Rios (31-0-1, 23 KO) i Mike Alvarado (33-1, 23 KO). Obydwaj potwierdzili, że z całą pewnością zasługują na miano wielkich ringowych wojowników, których pojedynki nie bez powodu wzbudzają ogromne emocje. We wczorajszej przepełnionej akcją wojnie rozgrywanej w limicie kategorii junior półśredniej, 26-letni Rios w 7. rundzie zastopował twardego i starszego o 6 lat Alvarado. Licznie zgromadzeni wokół ringu fani oraz miliony przed telewizorami już od pierwszego starcia zobaczyli zaciętą bitwę. Obydwaj pięściarze nie tracili czasu na zbędne ceregiele i od razu zaczęło się obustronne ciężkie bombardowanie. Kolejna runda była jeszcze zacieklejsza i zarówno ‘Bam Bam’, jak i ‘Mile High’ nie ustępowali sobie ani na krok, co chwila podrywając kibiców z miejsc. W 3. odsłonie minimalną przewagę miał pochodzący z miasta Lubbock w Teksasie Rios, ale w samej końcówce jego przeciwnik z Denver w Colorado ulokował na jego głowie prawdziwą bombę, po której Brandon…tylko się uśmiechnął i ruszył do kontrataku! Od 4. rundy Alvarado zaczął więcej chodzić na nogach i punktować szarżującego ‘Bam Bama’. Podobnie było w kolejnej, ale z czasem Rios trafiał coraz więcej i celniej, zwłaszcza w końcówce, ale i Mike nie pozostawał mu dłużny. Koniec tej niezwykłej batalii nastąpił nieoczekiwanie już w 7. rundzie, kiedy to wyraźnie przeżywający kryzys Alvarado, został furiacko zaatakowany przez wyczuwającego swoją szansę Riosa. Sędzia ringowy Pat Russell nie miał wyboru i uratował od ciężkiego nokautu przypartego do lin Mikea, który zamroczony bezradnie wyłapywał potężne bomby Brandona.
Wojciech Czuba