HARRISON PRZED KOLEJNĄ SZANSĄ
Już w najbliższą sobotę na ringu w Echo Arenie w Liverpoolu 40-letni Audley Harrison (28-5, 21 KO) skrzyżuje rękawice ze wschodzącą gwiazdą brytyjskiej wagi ciężkiej Davidem Pricem (13-0, 11 KO). Stawką pojedynku będzie należący do 29-letniego brązowego medalisty olimpijskiego tytuł mistrza Wielkiej Brytanii. Dla Harrisona starcie z mieszkającym w Liverpoolu Pricem to ogromne ryzyko, które jednak musi podjąć jeżeli chce jeszcze osiągnąć coś w boksie zawodowym. Warto przypomnieć, że czarnoskóry mańkut z Londynu, jako amator w 2000 roku zdobył mistrzostwo olimpijskie w Sydney. Po przejściu na zawodowstwo brytyjscy kibice wiązali z nim ogromne nadzieje. Niestety pogromca między innymi naszego Tomasza Bonina (41-3, 22 KO), oprócz wywalczenia tytułu mistrza świata niezbyt prestiżowej federacji WBF oraz mistrzostwa Europy EBU, nie odniósł więcej żadnych spektakularnych sukcesów. Szczególnie negatywnie zaprezentował się w bratobójczej bitwie z rodakiem Davidem Haye (26-2, 24 KO) w listopadzie 2010 roku. Wówczas to na wyprzedanej do ostatniego miejsca MEN Arenie w Manchesterze Audley przegrał przed czasem z 31-letnim ‘Hayemakerem’, zadawszy przez niecałe 3. rundy zaledwie jeden celny cios. W swoim ostatnim występie w maju tego roku Harrison zastopował Irakijczyka Alego Adamsa (13-4-1, 5 KO) i na pewno w pojedynku z Pricem będzie chciał podtrzymać tę dobrą passę. Jeżeli pokona młodego i utalentowanego rywala, to bokserskie salony znowu staną przed nim otworem. Gdyby jednak przegrał świat się nie zawali, bo kibice są już do jego wzlotów i upadków dobrze przyzwyczajeni.
Wojciech Czuba