GOŁOWKIN ROZBIŁ KOLEJNEGO RYWALA
W nocy z soboty na niedzielę podczas gali boksu zawodowego w Inglewood mistrz świata wagi średniej niesamowity Giennadij Gołowkin (33-0, 30 KO) odniósł dwudzieste zwycięstwo przed czasem z rzędu. 33-letni czempion WBA, WBC Interim i IBO zastopował w szóstej rundzie młodszego o pięć lat Willie Monroe Jr (19-2, 6 KO). Niszczyciel z Karagandy od samego początku zaatakował noszącego przydomek „Mangusta” Amerykanina i już w drugiej rundzie położył go na deski świetnym lewym sierpowym. Pod koniec tego starcia Monroe leżał ponownie inkasując najpierw znowu lewy sierpowy, a następnie potężny prawy prosty. Trzecia odsłona to dalsza dominacja mistrza świata i wydawało się, że klęska czarnoskórego mańkuta jest tylko kwestią czasu. Nieoczekiwanie po przerwie Willie starał się nawiązać równorzędną walkę. Kilka razy udało mu się celnie trafić „GGG” swoimi lewymi prostymi i sierpami. To jednak tylko rozsierdziło Gołowkina, który w piątej rundzie ze zdwojoną siłą znów obijał rywala. Koniec nastąpił w starciu numer sześć, kiedy to Kazach ustrzelił Amerykanina najpierw prawym hakiem, a następnie lewym sierpowym. Willie na „dziewięć” stanął na nogi, ale zapytany przez arbitra czy chce nadal kontynuować walkę, spuścił wzrok i sędzia przerwał pojedynek. W taki oto efektowny sposób Gołowkin zanotował dwudzieste zwycięstwo z rzędu przed czasem. Teraz domaga się walki z Saulem Alvarezem i Miguelem Cotto, a Floyda Mayweathera Jr kusi twierdząc, że dla niego mógłby zrzucić zbędne kilogramy i zejść do jego kategorii. Ciekawe czy któryś z powyższej trójki podejmie rękawicę?