FROCH ZNOKAUTOWAŁ GROVESA!
FROCH ZNOKAUTOWAŁ GROVESA!
W sobotnią noc mistrz świata wagi super średniej federacji WBA i IBF Carl Froch (33-2, 24 KO), odniósł jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze. Na wypełnionym 80 tysiącami kibiców stadionie Wembley „Kobra” znokautowała w ósmej odsłonie rodaka George’a Grovesa (19-2, 15 KO). W tak efektowny sposób zakończyła się druga rywalizacja tych dwóch szczerze nielubiących się brytyjskich wojowników. Budząca ogromne zainteresowanie nie tylko na wyspach, ale i na całym świecie bitwa nie rozczarowała chyba nikogo. Pierwsza runda należała do 26-letniego pretendenta z Londynu. „Święty Jerzy” ulokował na głowie mistrza z Nottingham kilka precyzyjnych lewych prostych, do których dorzucał szybkie prawe. Froch przez trzy pierwsze starcia nie mógł dobrać się do skóry szybszemu i doskonale poruszającemu się na nogach Grovesowi. Dopiero mniej więcej od czwartej rundy „Kobra” zaczęła skutecznie obrabiać tułów i trafiać rywala. Tak mijały kolejne minuty tego zaciętego i bardzo wyrównanego spotkania. Niespodziewany koniec nastąpił w starciu numer osiem. Doświadczony 36-letni Carl nagle wystrzelił potężnym prawym krzyżowym, który z niszczycielską siłą eksplodował na szczęce George’a. „Święty Jerzy” padł jak podcięte drzewo przegrywając w ten sposób po raz drugi z właścicielem pasów WBA i IBF. Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku również przed czasem zwyciężył Froch. Zaraz po walce „Kobra” stwierdziła, że był to najlepszy cios, jaki zadał w całej swojej karierze i najlepsze zwycięstwo. Popularny czempion z Nottingham dodał również, że poważnie rozważa, czy po takim sukcesie nie zawiesić rękawic na kołku. Miejmy nadzieję, iż było to tylko czcze gadanie i w niedalekiej przyszłości znowu zobaczymy go w akcji.
Wojciech Czuba