CZY GONZALEZ PODBIJE KOLEJNĄ KATEGORIĘ?
Najbliższa sobota to wielka uczta dla wszystkich fanów boksu. Najpierw w Londynie Giennadij Gołowkin (35-0, 32 KO) skrzyżuje rękawice z Kellem Brookiem (36-0, 25 KO) o mistrzowskie pasy wagi średniej. Natomiast kilka godzin później w słonecznym kalifornijskim mieście Inglewood między linami zamelduje się inny lider P4P, czyli niesamowity Roman Gonzalez (45-0, 38 KO). Tym razem 29-letni „Chocolatito” zmierzy się z panującym mistrzem wagi super muszej Carlosem Cuadrasem (35-0-1, 27 KO). Gdyby utalentowany Nikaraguańczyk odebrał pas WBC niebezpiecznemu Meksykaninowi zostałby królem czwartej dywizji! Transmisje z tego wydarzenia przeprowadzi stacja Polsat Sport, początek w nocy z soboty na niedzielę od godziny 03:00. Idolem i mentorem Gonzaleza był jego legendarny rodak Alexis Arguello (77-8, 62 KO), który trenował Romana i promował na początku jego kariery. To właśnie ten zmarły w 2009 roku wielki mistrz wywarł na młodej gwieździe największe wrażenie. Roman za wszelka cenę chciał, aby słynny czempion był z niego dumny. Oczywiście wielką role odgrywa także ogromny naturalny talent „Chocolatito” i jego fanatyczne umiłowanie treningu. To wszystko bardzo szybko zaowocowało wielkimi sukcesami w gronie profesjonalistów. Dotychczas Roman podbił z łatwością trony kategorii minimalnej, junior muszej i muszej deklasując większość ze swoich przeciwników. Nikaraguańczykiem od lat zachwycają się eksperci, a od niedawna także coraz szersze grono kibiców na całym świecie. Na pewno bardzo pozytywnie na jego rozpoznawalność wpłynęła decyzja o przeniesieniu swojej kariery do USA i związanie się z HBO. To właśnie w Ameryce i na antenie tej właśnie stacji  „Chocolatito”, który według znawców objął po Floydzie Mayweatherze Jr tron P4P, stoczył swoje ostatnie trzy pojedynki. Przekonujące i efektowne zwycięstwa nad Edgarem Sosą (52-9, 30 KO), Brianem Vilorią (36-5, 22 KO) i McWilliamsem Arroyo (16-3, 14 KO) szybko ugruntowały jego pozycję na nowej ziemi. Teraz błyskotliwą gwiazdę czeka trudne zadanie w postaci niepokonanego Cuadrasa. 28-letni Meksykanin zielony pas WBC wagi super muszej zdobył w 2014 roku i od tamtej pory obronił go sześć razy. To twardy wojownik, który potrafi znokautować, jest przy tym szybki i waleczny. To również naturalny pięściarz kategorii super muszej, natomiast dla Gonzaleza są to nieznane wody. Widocznie jednak Nikaraguańczyk czuje się na siłach, aby do nich wskoczyć i popływać. W przypadku londyńskiej bitwy Gołowkin vs Brook wydaje się, że zwycięzca może być tylko jeden w osobie straszliwego Kazacha. Jeżeli chodzi o starcie Gonzaleza i Cuadrasa w Inglewood w Kalifornii, to rywalizacja zapowiada się na bardziej wyrównaną i nieprzewidywalną. Osobiście jednak uważam, że „Chocolatito” po raz kolejny zdystansuje konkurenta. Nie mniej jednak mogę się również założyć, że obrońca tytułu z Meksyku tanio skóry nie sprzeda i zanim polegnie, to napsuje sporo krwi faworytowi. Jak będzie na pewno przekonamy się w nocy z soboty na niedzielę. Warto nastawić budzik!