COTTO ROZBIŁ GEALE’A TERAZ CHCE CANELO
Popularny czempion czterech dywizji Miguel Cotto (40-4, 33 KO) w nocy z soboty na niedzielę efektownie obronił swój pas WBC wagi średniej. 34-letni portorykański wojownik podczas gali w Nowym Jorku zastopował w czwartej rundzie twardego Daniela Geale’a (31-4, 16 KO). Równo rok temu Miguel zasiadł na tronie wagi średniej zwalając z niego z hukiem i wysyłając na sportową emeryturę Sergio Martineza (51-3-2, 28 KO). Teraz po tak długiej przerwie udowodnił, że nadal jest w wyśmienitej formie notując pierwszą udaną obronę. Od samego początku „Junito” dominował nad 34-letnim Australijczykiem. Geale, który w przeszłości sam był mistrzem kategorii średniej, tyle, że federacji IBF, nie mógł sobie poradzić z szybkością i siłą ciosów faworyta. Cotto zakończył wszystko w rundzie numer cztery, kiedy to najpierw skosił z nóg pretendenta doskonałym i morderczym lewym sierpowym, doprowadzając do pierwszego liczenia. Po wznowieniu przeprowadził zmasowany szturm i Daniel po raz kolejny upadł, wstał co prawda, ale nie widząc sensu dalszej rywalizacji zrezygnował z dalszej rywalizacji i sędzia ogłosił wygraną Portorykańczyka przez TKO. Zaraz po zwycięstwie Miguel rzucił rękawicę młodemu meksykańskiemu wilkowi Saulowi Alvarezowi (45-1-1, 32 KO). Konfrontacja portorykańskiego mistrza WBC z uznawanym za wielki talent „Canelo” byłaby niewątpliwie niesamowitą gratką dla wszystkich kibiców i ekspertów. Oby tylko panowie podpisali kontrakty.