CHAVEZ POKONAŁ AMBITNEGO VERĘ
CHAVEZ POKONAŁ AMBITNEGO VERĘ
Po 12 miesiącach przerwy udanie powrócił na ring popularny Julio Chavez Jr (47-1-1, 32 KO). Były mistrz świata kategorii średniej podczas sobotniej gali boksu zawodowego w Carson w Kalifornii, nie zachwycił, ale pokonał na punkty wymagającego Briana Verę (23-7, 14 KO). Zwycięstwo jednak nie przyszło 27-letniemu synowi meksykańskiej legendy łatwo i wielu kibiców oraz ekspertów jest zdania, że to starszy o cztery lata pięściarz z Teksasu był tamtej nocy lepszy. Ostatecznie po dziesięciu rundach sędziowie opowiedzieli się za faworytem z miasta Culiacan, punktując 98-92, 96-94 i 97-93. Forma Chaveza, a raczej jej brak, nie była żadną niespodzianką. Pojedynek w Carson został bowiem rozegrany w umownym limicie, leżącym gdzieś pomiędzy wagą super średnią, a półciężką. Wszystko za sprawą mającego wieczne problemy ze zrzucaniem zbędnych kilogramów Juliem, który po rocznej przerwie miał zapewne czego się pozbywać. Już przed walką Meksykanin oświadczył, że przenosi się do kategorii super średniej, gdzie chciałby zmierzyć się z takimi rekinami pływającymi w tych wodach, jak chociażby Andre Word, czy Carl Froch. Najpierw jednak na rozgrzewkę miał rozbić Verę, aby rozruszać się nieco po długich wakacjach. Amerykanin nie miał jednak najmniejszego zamiaru robić za mięso armatnie i zawiesił faworytowi poprzeczkę bardzo wysoko. O mały włos, a to on zostałby zwycięzcą w Carson, ale do szczęścia zabrakło mu obiektywizmu sędziów, którzy od początku wiedzieli, że wygrać może tylko Junior. Brian od początku odważnie zaatakował większego rywala i zasypywał go lawiną ciosów. Atakował bez wytchnienia i znany z wolnych początków Chavez przegrywał z kretesem pierwsze rundy. Od całkowitej kompromitacji uchroniła go jednak doskonała praca nóg i mocny, precyzyjny cios z obydwu rąk. Od czasu do czasu Meksykanin wspaniale trafiał szarżującego Amerykanina soczystymi i widocznymi bombami. Kilka razy wyraźnie zranił ambitnego Briana, ale na dokończenie roboty brakowało czasu, albo umiejętności. Statystyki ciosów przemawiają za Verą, który wyprowadził zdecydowanie więcej uderzeń. Chavez Jr był natomiast bardziej skuteczny. Zdaniem wielu dziennikarzy i ekspertów bokserskich najsprawiedliwszy byłby dla tego starcia remis i rewanż, ale wiadomo, że boks to biznes. Na Julio czekają teraz wielcy mistrzowie w super średniej i wielkie pieniądze. Dla Briana, który głośno oświadcza, że został w Carson okradziony, szansa na kolejną dużą walkę również istnieje, bowiem Amerykanin udowodnił po raz kolejny, że twarda i niebezpieczna z niego sztuka, a w boju daje z siebie wszystko. Fani doceniają takie rzeczy, dlatego gwizdali i buczeli, gdy sędzia ringowy Lou Moret podnosił w górę rękę Chaveza.
Wojciech Czuba