BROOKLYŃSKA WOJNA DOMOWA!
W najbliższą sobotę podczas gali boksu zawodowego w Nowym Jorku naprzeciwko siebie stanie dwóch jego popularnych mieszkańców. Na ringu w Barclays Center na Brooklynie zmierzą się mistrz świata WBA wagi średniej Daniel Jacobs (30-1, 27 KO) i były czempion tej samej dywizji Peter Quillin (32-0-1, 23 KO). Transmisje z tego świetnie się zapowiadającego wydarzenia przeprowadzi w naszym kraju stacja Canal+ Sport. 28-letni Jacobs jedyną porażkę w karierze poniósł pięć lat temu. W 2010 roku w walce o wakujący pas WBO brutalnie znokautował go Rosjanin Dmitrij Pirog (20-0, 15 KO). Warto jednak dodać, że Daniel był wówczas załamany śmiercią wychowującej go od dziecka babci. Dodatkowym ciosem, jaki spadł na niego niedługo później była druzgocąca informacja o wykrytym u niego raku kości. Na szczęście po długotrwałym, lecz skutecznym leczeniu utalentowany zawodnik powrócił do ringu i błyskawicznie zaczął odrabiać stracony czas. W końcu spełniło się też jego odwieczne marzenie. W 2014 roku zwyciężając przed czasem Jarroda Fletchera (18-3, 10 KO) zasiadł na mistrzowskim tronie WBA. W tę sobotę noszący wymowny przydomek „Miracle Man” Jacobs stanie do trzeciej obrony dzierżonego przez siebie trofeum. Zadanie nie będzie łatwe, bowiem pretendentem jest jego kolega z Brooklynu, równie utalentowany i niebezpieczny jak on sam. 32-letni „Kid Chocolate” właścicielem pasa WBO został już w 2012 roku, kiedy to efektownie zdemolował niepokonanego wówczas Hassana N’Dam N’Jikama (31-2, 18 KO). Quillin aż sześciokrotnie fundował twardemu Kameruńczykowi randkę z deskami, który w sobie tylko wiadomy sposób dotrwał ostatecznie do ostatniego gongu. Ostatnio N’Jikam tej samej sztuki dokonał ze słynącym z potężnej siły ciosu Davidem Lemieux (34-3, 31 KO). Tytuł WBO „Kid Chocolate” stracił po trzech obronach i to nie w ringu, ale na wadze. W kwietniu tego roku przed remisowym starciem z bitnym Andym Lee (34-2-1, 24 KO) nowojorski wojownik na oficjalnej ceremonii ważenia nie uzyskał wymaganego limitu i w taki sposób na własne życzenie pożegnał się z pasem. Zarówno w życiu, jak i w ringu lokalne konflikty bywają zazwyczaj najbardziej krwawe i brutalne. Czy tak właśnie będzie wyglądała w sobotę brooklyńska wojna domowa Jacobs vs Quillin? Przekonamy się już niebawem.